|
Muzyka, Gry, Star Wars, Tibia Linkin Park, Fort Minor, Tibia, Star Wars, Muzyka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KoMp_MaChiNa
Fort Minor Moderator
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Zakopane
|
Wysłany: Wto 20:23, 05 Lip 2005 Temat postu: Apocalyptica |
|
|
RECENZJA:
Najnowsze wydawnictwo fińskich wiolonczelistów mogłoby na dobrą sprawę nosić tytuł Reflections II, a raczej Reflections Reaktywacja;) Panowie z Apocalypticy ponownie zaprosili do współpracy "boga perkusji" Dave'a Lombardo (być może jest on już pełnoprawnym członkiem zespołu, ale to tylko gdybanie, bo sprawdzonych informacji na ten temat nie posiadam). Poza kilkoma wybijającymi się ponad przeciętność płyty kawałkami, wydawnictwo to niewiele wnosi do rozwoju tego zespołu.
Pierwszy utwór i od razu pierwsza niespodzianka (dla jednych przykra, dla innych... no cóż spytajcie ich;)). "Life Burns" to utrzymany w soft-punkowej rytmice, skoczny kawałek, w którym wokalnie udziela się wokalista The Rasmus, na szczęście (lub nie) nie brzmi on tak do końca "rasmusowo" (cokolwiek to znaczy), jeśli jednak ktoś reaguje alergicznie już na sam dźwięk tej nazwy, zawsze może wcisnąć "next" i jechać dalej. Co dalej zatem? Dalej niestety wcale nie lepiej (lub gorzej), "Quutamo" i "Distraction" wlatują jednym i wylatują drugim uchem, nie jest to jakaś totalna klapa, ale szczerze mówiąc gdybym chciał usłyszeć jeszcze raz Reflections to bym ją zapuścił a nie kupował kolejną płytę. No dobrze, może się za bardzo czepiam, zobaczmy, co mamy dalej. Hmm... znowu pan z Rasmus, tym razem w towarzystwie pana z Him, troszkę wolniej, bardziej majestatycznie, więcej dramatyzmu, "Bittersweet" mógłby się nadać jako "theme song" do jakiejś fińskiej telenoweli (jestem pewien, że mają swój "Klan" czy "Na dobre i na złe"), może nawet na hymn narodowy, wyobraźcie to sobie - Ahonnen wygrywa mistrzostwa świata w skokach narciarskich i z głośników zaczyna płynąć "ApocaHiSmus";D
No tak, jak się upadnie na dno to potem pozostaje już tylko droga w górę i na szczęście dla tej płyty jako całości, następny kawałek nieśmiało stawia pierwszy krok na tej drodze. "Misconstruction", bo właśnie o nim mowa, to nic innego jak to wszystko, do czego Apocalyptica zdążyła nas przyzwyczaić na poprzedniej płycie, ech czyli znowu wtórność, przynajmniej już nie regres a i po "Bittersweet" wszystko zdaje się być przynajmniej przyzwoite. Wspinamy się dalej. Wraz z kolejnym utworem ("Fisheye"), już od pierwszych dźwięków zaczyna się malować banan na mordce. Od początku, żwawo, z wykopem, dalej mamy trochę zakręconych riffów, zmiany tempa i ciekawą linię melodyczną a na końcu świetny finał z death'ową perkusją. "Farewell" i znowu zwalniamy, spokojny wstęp, delikatne stopniowanie napięcia, ostrożne wejście perkusji. Z melodii tej piosenki, ze sposobu jej prowadzenia, da się, gdy dobrze się wsłuchać, wyczytać jakąś opowieść, tytuł wskazywałby na scenę pożegnania, dobry kawałek na zakończenie płyty. Jednak to nie koniec tej płyty. Ósmy z kolei utwór to "Fatal Error", hmm... nie powiem, że tytuł mówi sam za siebie, ale mam wrażenie, że ten krótki (trzy minuty bez sekundy) kawałek gra rolę zapychacza i raczej nie zapada zbytnio w pamięć.
"Betrayal/Forgiveness" to moim zdaniem najjaśniejszy punkt płyty, brzmi nieco jakby żywcem wyjęty z repertuaru Slayer'a lub wczesnej Sepultury, szybki i ciężki zarazem, w tle przewija się coś na kształt death'owego wokalu, ponad cztery minuty ciężkiego łojenia + intrygująca melodia i na zakończenie delikatne outro, które jakby oczyszcza przedpole dla kolejnej kompozycji. "Ruska" - jedyny utwór na płycie pozbawiony perkusji, za to ze świetnymi partiami klawiszowymi, w zasadzie to jeden motyw przewijający się, z drobnymi urozmaiceniami, przez całość, znakomicie wszakże wkomponowujący się w nią. Jeśli miałbym jednym słowem go określić, tym słowem byłoby - epicki. Kończący płytę "Deathzone" pozostawia w nastroju nostalgii, a raczej pozostawiałby gdyby kończył się w czwartej minucie i czterdziestej czwartej sekundzie, stanowiłby idealny finał, niestety po ponad dwóch minutach ciszy następuje ciąg dalszy w postaci francuskojęzycznego trelu bliżej mi nie znanej pani ("En Vie"). No dobrze może się za bardzo czepiam, to byłby niezły kawałek gdyby się go pod innym, oddzielnym tytułem umieściło gdzieś w środku płyty a tak (przynajmniej dla mnie) psuje efekt.
Koniec płyty i co ja mam napisać? Mimo, iż tak się pastwiłem, zwłaszcza nad pierwszymi czterema utworami, Apocalyptica to kawał dobrej roboty, produkcja bez zarzutu, chłopcy znowu udowodnili, że są mistrzami w łączeniu metalu i klasyki (a i czasem przemycają szczyptę innych wpływów), na dobrą sprawę całe te moje rozżalenie spowodowane jest tym, w jaki sposób Reflections rozbudziła moje oczekiwania a i nieszczęsne ApoHiSmusowe "Bittersweet" zostało wydane jako singiel, czyli innymi słowy wabik;)
Najmłodsze dziecko Finów nie powala, co prawda, na kolana, ale i nie pozwala też przejść obok siebie obojętnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cloud
Fort Minor Admin
Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:25, 05 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Oni Chyba Sie Przenieśli z Gitar na Wiolonczele
Czy Jakoś Tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|